Archiwum październik 2002, strona 5


paź 06 2002 Retrospekcje........
Komentarze: 0

Wczorajszy dzień oraz dzisiejsza noc były w pewnym sensie wyjątkowe. W sumie nic szczególnego się nie
wydarzyło. Siedzialem przed kompem rozmawiałem z Relką, poszedlem troszkę do kumpla pogadać. A jednak.
To był dzień inny niż reszta. Dzień który był pełen retrospekcji. W mojej pamięci pojawiały się
wspomnienia. Pojawiała się każda chwila, każde słowo, doslownie wszystko co mnie łączyło z osobą
którą nadal daże uczuciem. Być może sam wywolałem odświeżenie pamięci przez piosenki, które słuchałem
jednka wcale tego nie żałuje. Ile raz się nam wszsytkim zdarze, że usłyszym jakiś wyraz, może tekst piosenki
i wtedy nagle w pamięci widzimy obrazy, które są odbiciem przeszłości. Indywidualna podróż wstecz jest moim
zdaniem jest nie do uniknięcia. Choćbym nie wiem jak się starali tak czy tak podświadomie w końcu do tego
wrócimy. Przypomnimy sobie piękne chwile, te które dostarczyły nam mnóstwo radości a może, te które spowodowały
nasz smutek, nasze cierpienie. Wydaje mi się, że należy żyć teraźniejszością. Żyć tu i teraz. Jednak nie
można przy tym zapomnieć o wspomnieniach o tym co mamy już za sobą. Każde wspomnienie łączy się z jakimś
doświadczeniem. Doświadczenie z jakąś nauką, którą dzięki temu możemy teraz wykożystać. Stajemy się lepsi.
Może dzięki wspomnieniom nie popełnimy już drugi raz tego samego błędu.  To co ja przeżyłem wczoraj była dla
mnie czymś niezwykłym. Każda nawet najdrobniejsza rzecz powodowała powrót w mojej pamięci do pięknych
chwil oraz do tych o których chce jak najszybciej zapomnieć, wymazać z pamięci zostawić puste miejsce.
Ale czy to dobrze ? Może warto je zachować jako ostrzeżenie, pewną lekcje ? Kazdy na ten temat ma własne zdanie i
sądze, że bardzo dobrze. Każdy z nas jest inny, inaczej odbiera każdą sytuacje.To powoduje, że świat jest
ciekawszy, bardziej intrygujący. Bo nikdy nie wiemy co zrobi druga osoba. Można próbować przewidzieć jej zachowanie
jednak nigdy nie ma pewności, że tak zrobi. Ja chce pamiętać o wszystkim chce wspomnienia czasem odtwarzać w
mojej pamięci, bo to mi pomaga....."zrobie wszystko dla miłości cokolwiek o czym będziesz śnić, ale nigdy nie zrobie
tylko tego, nigdy nie przestane śnić o Tobie, każdej nocy mojego życia"
Marzryciel

prawda_boli : :
paź 05 2002 Filozofia...........
Komentarze: 3

Nawiążę do ostatniej notki Marzyciela. Otóż wydaje mi się ,że ma ON rację. Mimo tego, że jestem dziewczyną śmiało mogę to powiedzieć. Wśród facetów istnieje coś takiego jak "męska solidarność". Wśród dziewczyn tego nie ma niestety. Między facetami mogą być najgorsze kłótnie ale jak co do czego potrafią się dogadać. Dziewczyny tego nie potrafią przynajmniej duża część. Nie istnieje termin taki jak: przyjaciółki. Wszędzie pojawia się zawiść. Dobre rady od serca jak Marzyciel powiedział , są zbędne.  No ale to też nie oznacza tego ,że wszystkie dziewczyny są nic niewartymi panienkami. Każdego trzeba rozpatrywać indywidualnie i nieważne czy to facet czy dziewczyna. Każdy człowiek jest jednostką, która się podporządkowywuje albo chodzi własnymi ścieżkami. Jedno jest pewne, nigdy osoby trzecie nie powinny się mieszać w sprawy ,które ich nie dotyczą. I oto moja filozofia która jest tak oczywista, ale mało kto o niej pamięta.......

  Relka

prawda_boli : :
paź 05 2002 Moje przemyślenia.........
Komentarze: 1

Jakie zdanie jest jednym z najczęściej powtarzanych przez dziewczyny w odniesienu do faceta ?
Sądze, że te proste sformułowanie: "Facec to świnie, nikogo nie obrażająć". Mówi tak każda, która
w jaki kolwiek sposób została zraniona przez chłopaka. Mówi, że ma uraz psychiczny, że będzie jej
teraz trudno zaufać ponownie facetowi. Że na długo pozostawi to wydarzenie ślad w jej psychice.
Nie jestem dziewczyną. Nie wiem czy to prawda czy też kłamstwo. Napewno to stwierdzenie jest w
jakimś stopiu prawdziwe. Niektórzy faceci to prawdziwe świnie i potwierdzą to także inni chłopacy,
Tak już jest, że zawsze są Ci dobrzy i źli. A dziwny zbieg okoliczności sprawia, że sporo dziewczyn
trafia na tych złych. Którzy w pewnym momenice zrywają bez podania jakiego kolwiek powodu. Ale jakie
są tego przyczyny ? Przecież nic się nie dzieje od tak. Zawsze coś nas popycha do danej decyzji, i
wystarczy powiedzieć. Zacząłem się zastanawiać ile w zachowaniu facetów jest winy dziewczyn. Nigdy nie
jest tak, że jest winna jedna strona. Zawsze są wine dwie. Tylko udział w winie jest inny. W ciągu
ostatnich dwóch tygodni wydarzyło się w moim życiu naprawdę bardzo wiele. Zarówno chwil pięknychjak i
tych o którcyh chce zapomnieć jak najszybciej, bo powodują smutek i ból. Dotyczy to mojego życia prywatnego.
Uczuć a więc sfery naszego życia w której nikt nie chce cierpieć. I teraz wiem jedno. Na moim przykładzie
o raz na przykładach moich kolegów, że to dziewczyny są bardziej dziwne od nas chłopaków. Wydaje mi się,
że zdecydowana większość tak naprawdę nie wie czego oczekuje od życia. Nie potrafi ocenić swoich priorytetów.
Prawda jest niestety taka, że po za paroma wyjątkami dziewczyny wymagają od nas szczerości, wierności,
wciąż rosnącego uczucia oraz czułości a tak naprawdę same nie są w stanie tego nam ofiarować. Miłość nie polega
na braniu tylko dawaniu całego siebie. Tylko, że nigdy nie będzie miłości jeśli obie strony związku nie
zechcą dać całego siebie. Kto nie ryzykuje ten nic nie może zyskać. A niestety dziewczyny boją sie często
zaryzykować. Tłumaczą się, że nie chcą cierpieć, nie chcą później wychodzi z jakiegoś doła. A czy chłopak nie
ma trakich samych obaw ? Czy nie boi się zranienia także ? Ale chyba nam jest łatwiej wszystko zaryzykować.
Ale to nie jest kwestia tego, że jesteśmy silniejszą płcią. Bo wydaje mi się, że przeważnie chłopak jak się
zaangażował to wychodzi z kryzysu dłużej i ciężej mu to przychodzi. Inną kwestią jest fakt, że
nie ststy muszę przyznać, iż według mnie dziewczyny są chamskie i podstępne wobec samych siebie. Ile było takch
przypadków, że za wszelką cennę chcą zniszczyć związek "koleżanki" bo one są same. Doradzają, takie rady od serca.
Które tak naprawdę są zbętne. Nie mówię, że wśród facetów nie ma tego. Zdarzają się takie przypadki. Ale zdecydowanie
żadziej niż wśród dziewczyn. Kobiety po prostu lubią być w  centrum uwagi i jak to osiągną to się nie liczy. Oczekują, że
facet powinnien być wobec nich fer, grać uczciwie. A to jakie one są nie ma większego znaczenia. Niestety moje zdanie na
temat większości dziewczyn jest negatywne. Nie potrafią się zdobyć na wyrzeczenia, świat ma się kręcić wokół nich,
niestety nie kożystają z mózgu, postępują nie logicznie, nie potrafią ofiarować tego czego oczekują od innych,
starają się za wszelką cene dawać rady tzw. od serca, które przeważnie są złe i mają tylko zmienić sytuacje tak aby
wyszła na ich kożyść. I niestety często jest tak, że psychika nie doruwnuje wiekowi. A częśto jest cofnięta
o pare lat wstecz. Takie jest moje zdanie na ten temat. Wydaje mi się, że w niektórych przypadkach dziewczyny są same
sobie winne. Oczekują, że ktoś ma być wober nich uczciwy, szczery a same tego nie potrafią zagwarantować. I to jest
główna przyczyna.

Marzyciel

 

prawda_boli : :
paź 04 2002 Zapomnieć o smutku i cierpieniu
Komentarze: 2

Zdobyłem się na odwagę. Można pomyśleć co to za odwaga zadać pytanie przez neta, przez jeden z
popularnych komunikatorów. A jednak. To było dla mnie trudne. We wtorek kiedy jej kumpela mi
powiedziała, że koniec zostałem zablokowany. Postanowiłem odezwać się z mojego drugiego "numeru".
Chciałem usłyszeć tylko jedno. Nie dlaczego to się skończyło. To się mogło zdarzyć. Po prostu chciałem
się dowiedzieć dlaczego tak postanowiła mi przekazać tą informację, skoro miała okazję aby powiedzieć mi
prosto w oczy oraz dlaczego powiedziała, że się we mnie zakochała skoro teraz nagle powiedziała nie chce się
z Tobą spotykać. Wydaje mi się, że te pytania są proste. Najpierw usłyszałem, że ja i ona to
kompletne przeciwieństwa, że nie byłbym szczęśliwy, że ona szuka czegoś innego. Wydaje mi się,
że to jest powód w miarę dobry. Tylko, że nie odpowiedziała na te pytanie które ja zadałem. Starała się
zmienić temat za wszelką cenę. Nie chciała mi wytłumaczyć dlaczego. A przecież nie pytałem się czego
szuka. Po prostu co ją skłoniło do tego żeby mnie potraktować jak osobe zupełnie nie ważną. W pewnym momencie
zadała mi pytanie czy chciałbym usłyszeć to w realu, żeby mi powiedziała to prosto w oczy. Troszke się
zdziwiłem. Postąpiłem może troszkę nie ładnie ale odpowiedziałem pytaniem. Banalnym. Spytałem się
czy będzie potrafiła mi odpowiedzieć na te prościutkie pytania. Więcej się nie odezwała. Nie jest w stanie
mi odpowiedzieć dlaczego powiedziała KOCHAM a teraz, że do siebie nie pasujemy. jestem przekonany, że naprawdę
coś do mnie czuje, że nie jest w stanie powiedzieć mi prosto w oczy, że nie chce się ze mną już spotykać.
Jej koleżanka powiedziała, że między nami nic nie było. W takim razie co jej przeszkadza w tym żeby mi
rzucić te słowa prosto w twarz bez żadnych znajomych, świadków. Takie trudne powiedzieć osobie, która dla Ciebie
nic nie znaczy spierdalaj ? Nie sadze. Po wczorajszej rozmowie wiem jedno. Przegrałem. Tylko przykre jest z czym.
Wybrała chodzenie wieczorami do pubów ze znajomymi. Ciagłe włóczenie się po mieście zamiast być ze mną. Ja nie jestem typem
człowieka, który lubi włóczyć się po pubach. Wolę spotkania kameralne. Powiedziałem jej w prost, że
jakbyśmy mieli się spotykać to bez znajomych moich czy jej. Tylko we dwje. A od czasu do czasu mozemy gdzieś
na troszkę do kumpli wskoczyć, posiedzieć z nimi. Nie potrafiła tego zrozumieć. Wiedziała, że jak
będzie chodzić codziennie ze znajomymi po pubach to nie bedzie mi się podobać. Wiedziała bo jej to powiedziałem.
Może zrobiłem źle. Nie wiem. Tylko ja nie mógłbym siedzieć spokojnie w domu wiedząć, że ona jest z kumplami w pubie.
Sporadyczny taki wypad mógłbym jeszcze zaakceptować bez problemu, ale nie codziennie. Znajomość z tą
dziewczyną pozwoliła mi na zdobycie pewnych doświadczeń które będą procentować w dalszym życiu. Sporo się
dowiedziałem o ludziach, wielu poznałem. Uswiadomiłem sobie także jak dziwne są dziewczyny. Jak nie potrzebnie
stwarzają problemy. Komplikują życie nie tylko sobie ale także innym. Wiem, że była ze mną szczęśliwa. Że bardzo miło
spędzała czas. Że moja obecność sprawiała, że jest kimś innym. Widzieliśmy się ostatni raz w czwartek. Spędziliśmy praktycznie
9 godzin razem. Kiedy musiałem już wychodzić prosiła żebym został. Widać było, że jej naprawdę na tym zależy, że tego chce.
Niestety nie mogłe zostać. Musiałem jechać do domu. Może i to był jeden z powodów, że mam jeszcze coś takiego jak obowiązki szkolne
i nie zawsze mogę robić to co mi się podoba ? Wychodzą od niej czułem, że jest dobrze. Powiedziała jeszcze ponownie, że mnie
kocha. Do poniedziałku się praktycznie nie odzywała. Zadzwoniłem. Umówiliśmy się na nastepny dzień oraz już na środe.
Chciała się spotykać. Czulem to. Niestety we wtorek zamiast ze mną spotkała się z koleżanką. Reszte już wiecie.
Jak to wszystko się zakończyło. W tej chwili sam nie wiem co mam robić. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Chcę po prostu spędzać czas aby jak najszybciej zapomnieć. Nie o tym co mnie łączyło z nią, o pięknych
wspólnych chwilach, tylko o bólu jaki mi zadała. Jestem takze pewien, że jakby mnie zobaczyła na ulicu to
odwróciła by głowę i próbowała uciec. Niestety nie stać ją na to by stanąć twarzą w twarz ze mną i powiedzieć mi
wszystkiego. Widocznie za dużo od niej wymagam. Nie zasługuje na szczerość. Pytanie czy ja bym chciał z nią
porozmawiać. Sądzę jednak, że tak bo wciąż coś do niej czuje. To nie przejdzie tak z dnia na dzień. I tu nie chodzi o
to żebyśmy do siebie wrócili. To jest chyba nie możliwe teraz. Tylko o to, żeby zakończyć naszą wspólną
bliższą znajomość szczerą rozmową, która napewno pomogłaby mi i jej. Tego jestem pewien. Szkoda, że nie mam
takiej okazji. Szkoda. Teraz chcę za cząć nowe życie. Takie w którym wkożystam moje dotychczasowe
doświadczenia. Ale przede wszystkim chce być sam. Ciekawe jak długo ? Na to jeszcze nie umiem powiedzieć.
Wszystko zależy od tego jak rany będą się goić, jak szybko będę zapominać.
Marzyciel

prawda_boli : :
paź 04 2002 Zawsze można zacząć od nowa
Komentarze: 0

Jak to jest, że ludzie uczciwi, ci, którzy chcą dobra dla innych i siebie zawsze cierpią?. Może  nie tyle cierpią, ale nie dostają nic w zamian. Nie mówię o niczym wielkim, bo zwykłe „dziękuje” wystarczy. Ci co nie zwracają uwagi na innych i walczą o swoje zawsze mają farta, biorą od życia to co im się należy a nawet więcej...

Dobrze byłoby zostawić wszystko i wyjechać gdzieś daleko.

Zapomnieć......Nie mieć kontaktu z danym środowiskiem. Mieć wolną chwilę na przemyślenia. Ale z drugiej strony czy o to chodzi? Czy ucieczka jest rozwiązaniem???

 Na tym blogu  praktycznie każda notka jest o ucieczce od teraźniejszości. Taka wycieczka jest niezłą sprawą, ale co potem? Przecież kiedyś trzeba wrócić. Ktoś powie „co ja mogę wiedzieć na ten temat....” Być może nic...Ale większość ludzi ma chwile że nie wie co ma robić.

 Nagle wszystko zaczyna się walić, czasu brakować.....Okazuje się że marzenia z dzieciństwa gdzieś się rozpłynęły.  Nie zawsze będzie można je odnowić, ale zawsze można stworzyć nowe których nikt nam nie zabierze. ZAWSZE MOŻNA ZACZĄĆ OD NOWA.....

     Relka

prawda_boli : :