Archiwum październik 2002, strona 6


paź 03 2002 A total eclipse of the heart
Komentarze: 1

Turnaround
Every now and then I get a little bit lonely and you're never coming round
Turnaround
Every now and then I get a little bit tired of listening to the sound of my tears
Turnaround
Every now and then I get a little bit nervous that the best of all the years have gone by
Turnaround
Every now and then I get a little bit terrified and then I see the look in your eyes
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart

Turnaround
Every now and then I get a little bit restless and I dream of something wild
Turnaround
Every now and then I get a little bit helpless and I'm lying like a child in your arms
Turnaround
Every now and then I get a little bit angry and I know I've got to get out and cry
Turnaround
Every now and then I get a little bit terrified but then I see the look in your eyes
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart

And I need you now tonight
And I need you more than ever
And if you'll only hold me tight
We'll be holding on forever
And we'll only be making it right
Cause we'll never be wrong together
We can take it to the end of the line
Your love is like a shadow on me all of the time
I don't know what to do and I'm always in the dark
We're living in a powder keg and giving off sparks
I really need you tonight
Forever's gonna start tonight
Forever's gonna start tonight

Once upon a time I was falling in love
But now I'm only falling apart
There's nothing I can do
A total eclipse of the heart
Once upon a time there was light in my life
But now there's only love in the dark
Nothing I can say
A total eclipse of the heart

Turnaround bright eyes
Turnaround bright eyes
Turnaround
Every now and then I know you'll never be the boy you always wanted to be
Turnaround
But every now and then I know you'll always be the only boy who wanted me the way that I am
Turnaround
Every now and then I know there's no one in the universe as magical and wonderous as you
Turnaround
Every now and then I know there's nothing any better and there's nothing I just wouldn't do
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart
Turnaround bright eyes, Every now and then I fall apart

And I need you now tonight
And I need you more than ever
And if you'll only hold me tight
Well be holding on forever
And we'll only be making it right
Cause we'll never be wrong together
We can take it to the end of the line
Your love is like a shadow on me all of the time
I don't know what to do and I'm always in the dark
We're living in a powder keg and giving off sparks
I really need you tonight
Forever's gonna start tonight
Forever's gonna start tonight

Once upon a time I was falling in love
But now I'm only falling apart
Nothing I can do

A total eclipse of the heart
Once upon a time there was light in my life
But now there's only love in the dark
Nothing I can say
A total eclipse of the heart

To jest piosenka, która zawsze poprawia nam humor. Wprawia w fantasyczny nastrój.

Relka i Marzyciel

 

prawda_boli : :
paź 03 2002 Byłem szczęśliwy.........
Komentarze: 0

Byłem szczęśliwy, za każdym razem kiedy byłaś obok mnie
Czułem jak moje serce przepełniała miłość,
jak każdy Twój pocałunek przyspieszał bicie serca,
każdy Twój dotyk przenosił do nieba,
Czułem, że kocham,
ale bałem się, że zostane odrzucony,
bałem się, że zostane zraniony,
jednak przezwyciężyłem strach, postanowiłem zaryzykować,
i teraz cierpie, bo mnie zraniłaś,
tak jak nikt inny wcześniej,
czuje pustke w sobie, czuje, że mi Ciebie brakuje,
chcę być z Tobą ale nie mogę,
zamiast mnie wolisz towarzystwo znajomych,
mnie skazujesz na cierpienie i na smutek,
jednak nadal kocham, nadal jesteś dla mnie wyjątkowa,
a ja jestem dla Ciebie nikim,
dlaczego ?

Marzyciel

prawda_boli : :
paź 03 2002 Historia jednej miłości cz. 2.........
Komentarze: 0

Staram sobie w mówić, że nic się nie stało, że wszystko jest ok. Ale to jest kłamstwo. Jak narazie
nie mogę o niej zapomnieć. Cały czas siedzi w mojej głowie. Jest obecna w moich myślach. Źle mi z tym
i to bardzo. Zapominam tylko w szkole. Ale to też nie zawsze. Nie potrafię jej wyrzucić ze swojej podświadomości.
Czuje jak moje serce przeszyw ból. Ból odtrącenia. I to z jakiego powodu ? Dlatego, że jestem młodszy, że nie chodzę
ciągle na imprezy. Nie lubię spotkań w większych grupach. Dlatego, że chciałem spędzać czas tylko z nią a nie z jej
koleżankami. Gdzie ja popełniłem błąd ? Zastanawiam się nad tym cały czas. Co ja zrobiłem źle ? Dlaczego
wszystko się tak skończyło ? Dlaczego ? Ja nie potrafię tego zrozumieć. Może ja przesadzam. Wiem, że przecież
świat się nie zawalił, że zapomne, minie mi wszystko. Jednak to jest mało ważne. Pomimo wszystko nadal czuje ból.
Pomimo tego wszystkiego ja nie potrafię się na nią złościć. Nie potrafiłbym podnieść na nią głosu. Krzyknąć.
Obrazić. Nie mogę tego zrobić. Nie umiem. Jedyne co poczułem gdy się o tym dowiedziałem to był smutek,
żal i uczucie pogardy dla jej przyjaciółki. To jest jedyna osoba, której jest gotów rzucić prosto w twarz co o niej sądze.
Poczułem straszną niechęć do tej osoby. A dlaczego ? Bo zachowała się moim zdaniem strasznie. To co zrobiła to była wybitna perfida.
Wtrąciła się do cudzego życia osobistego. A tego żaden człowiek nie ma prawa robić. Jak człowiek, który siebie szanuje
może za kogoś zerwać z drugą osobą ? Czy to jest możliwe ? Ciekawe jakby ona się czuła jakby ktoś jej tak zrobił ? Jakby zachował się tak
samo jak ona wobec mnie. Jeszcze niedawno było mi jej w pewnym sensie żal. Chłopak przez dwa miesiące nie dawał żadnych
oznak życia. Nie pisał, nie dzwonił. Kompletna cisza. Za wszelką cenę chciała poznać prawdę. Oczekiwała od niego
szczerości. Niczego więcej. Teraz wiem, że na nią nie zasługuje. Moim zdaniem fakt, że komuś mówimy prawde
świadczy o tym, że mamy do tej osoby szacunek. A nie można szanować osoby która nie szanuje sama siebie. Bo jak
moge stwierdzić inaczej o osobie, która wmieszała się w cudze życie osobite ? Czy taka osoba zasługuje na szacunek ?
Moim skromnym zdaniem nie zasługuje. Wiem, że mam złe odczucia. Że nie poinno się nikomu źle życzyć.
Ale jednak. Ja pragnę żeby ktoś postąpił z nią tak samo jak ona postąpiła ze mną. Chcę aby poczuła jaki to jest
ból. Jak bardzo boli to, że ktoś się miesza w cudzy związek i jest pośrednikiem. Jak to jest jak trzecia
osoba która jest nie zainteresowana wszystko kończy. Wiem, że jeśli spotkam tą osobę na ulicy jestem w stanie jej powiedzieć
wszystko co o niej sądze. Ale czy to ma jaki kolwiek sens ? To już zupełnie inna historia. Zastanawiam się
jakbym się zachował gdybym spotkał osobe która nadal kocham, której mi brakuje. Jej obecności, pocałunków,
bliskości, rozmów z nią, wspólnych spacerów, po prostu całej jej. czy mógłbym wtedy jej powiedzieć
jak się poczułem. Jak mnie zraniła. Jak to jest gdy ktoś mysli tylko i wyłącznie o swoich uczuciach a nie liczy
się z innymi. Nie sądze. Na sam jej widok zupełnie się zmieniałem. Ogarniało mnie szczęście. Czułem się wspaniale.
Po prostu szczęśliwy. A jakbym się poczuł teraz ? Zapewne chciałbym wyjaśniej aby mi powiedziała prosto w oczy
wszystko co się dowiedziałem od koleżanki. Żeby mi poprostu rzuciła prosto w twarz. Może jest to dziwne.
Po co mi jeszcze większe cierpienie większy ból. Przecież takie coś zaboli strasznie. Tylko, że to będzie
świadczyć, że mnie szanuje. A tak czuje się nikim. Nawet na szczerość według niej nie zasługuje.
Powiedziała KOCHAM. Ucieszyłem się. Byłem naprawdę szczęśliwy, że moje uczucie zostało odwzajemnione. A teraz ?
Boi się stanąć przede mną i wszystko powtórzyć. Powtórzyć to co usłyszałem, że między nami nic nie było. Że nic do mnie nie
czuje, że jestem nieszczęśliwy, że się ciągle nudze, że było miło ale się skończyło. Czy to takie trudne ? czy aż ciężko jej
jest to powiedzieć mi prosto w oczy ? Moim zdaniem tak. Przyczyna jest prosta. Osoba, która mi to powiedziała
nie może wiedzieć co jest czy było między nami. Jaki ja jestem naprawdę. Co ja sobą reprezentuje. A już napewno nie może wiedzieć
co do mnie czuła moja ukochana. Moje uczucie zostało odtrącone żeby ich znajomość nadal trwała. Fakt, że wydaje mi się naprawdę coś
dla niej zanczyłem, że chyba naprawdę mnie pokochała nie ma znaczenia. jestem tylko ciekawy czy jej znajome gotowe są na takie poświęcenie ?
Żeby skończyć z kimś kogo się pokochało po to aby mogły spędzać czas razem ? Zostałem odrącony dla zwykłej przyjaźni.
Dla przyjaźni która za długo nie przetrwa moim skromnym zdaniem. Bo one się tak nie poświęcą. W pewnym momencie pozostawią moją ukochaną
na ldzie. I wtedy będzie cierpieć. A tego nie chce....ja chce żeby ona była szczęśliwa. Ale nie wierze w to, że
przyjaźń z nimi może jej coś dobrego przynieść.

Marzyciel

prawda_boli : :
paź 02 2002 Uczucie.......
Komentarze: 3

Tak bardzo lubię Cię.....

Nawet gdy nie mogę, Cię wymyślić,

Lubię Cię......

Nawet jak pora na spanie,

Lubię Cię........

Nawet jak nie mogę Cię dotknąć,

Lubię Cię......

I nawet wtedy kiedy mnie zranisz......

Nadal lubię Cię.........

Relka

prawda_boli : :
paź 02 2002 Historia jednej miłości......
Komentarze: 2

Nadal nie mogę w to uwierzyć. Nie dociera do mnie informacja, że to już koniec. Że się więcej
z nią nie zobacze w charakterze pary. Straszne. To był dla mnie szok. Cios który mnie bardzo zabolał.
Poznaliśmny się w pubie. Po jakiś 3 tygodniach spotkaliśmy się ponownie całkiem przypadkiem.
Zaczeliśmy się spotykac. Było cudownie. Czułem się szczęśliwy. Do czasu kiedy wróciła z wakacji które
spędziła z koleżankami. Wszyscy byli pewni, że to będzie koniec, że spotkamy się i powiemy sobie
do widzenia. Tym czasem to spotkanie wyszło zupełnie inaczej niż się otoczenie spodziewało. Niż my
sami się spodziewaliśmy. Zamiast nas rozdzielić zbliżyło nas do siebie. Spędzaliśmy ze sobą coraz więcej czasu.
Czułem jak kazda chwila z nią była dla mnie prawdziwym szczęściem. Każdy moment roztania był ciosem,
jednak wiedziałem, że się spotkamy z nowy. Uczucie pustki ogarniało mnie po chwili jak tylko od niej
odchodziłem. Czym byliśmy dłużej tym bardziej mi jej brakowało. Czułem jak moje uczucie do niej rośnie w sile.
Czułem, że jest pierwszą dziewczyną, która pokochałem. Czułem się wspaniale. I znowu stało się
coś niebywałego. Nagle przestaje się odzywać. Bez żadnego słowa. Spędza coraz więcej czasu ze znajomymi.
Czuje, że coś jest nie tak. Zaczynam zadawać jej pytania. Usłyszałem, że nie jest gotowa. Nie wierzyłem w to.
Czułem, że to nie jest prawda. Nalegałem dalej. Chciałem usłyszeć prawde. Choćbym nie wiem jaka ona by była.
Ale chciałem ją poznać. I się doczekałem. Czegoś czego się nie spodziewałem. Na co niebyłem przygotowany.
Pragnołem tego ale nie sądziłem, że tak może być. Wyznała mi miłość. Chiała o mnie za wszelką cenę
zapomnieć. Jednak jej się to nie udawało. Byłem w jej myślach. Sama mówiła, że nie mogła mnie wyrzucić.
Przestraszyła się tego dlatego chciała odejść. Bo tak podobno jest bezpieczniej. Spotkaliśmy się.
I znów poczułem się szczęśliwy. Te wydarzenia uświadomiły mi jak bardzo się w niej zakochałem. Jak wiele dla
mnie znaczy. Że bez nie to nie to samo. Życie jest jakieś inne. Gorsze. Spędziliśmy ze sobą ponad połowe dnia. Było
tak jak dawniej, jeśli nie lepiej. Czulem, że się jeszcze bardziej do siebie zbliżyliśmy. Że jest
naprawdę wspaniale. Czułem, że kocham i że jestem kochany. Czy może być coś piękniejszego ? Niestety.
Spotkała się znowu ze znajomymi. I co z tych spotkan wynikneło ? Usłyszałem, że nie chce się ze mną
więcej spotykać, że nie chce mnie widzieć. Byłem załamany. Nie dość że nie powiedziała mi tego prosto w oczy
to jeszcze powiedziały to jej koleżanki. Poczułem jak coś mnie trafiło. Wszystko straciło sens.
W jednej chwili straciłem moje szczęście. Osobe, którą kocham. Usłyszałem, że między nami nic nie było.
Że mam o niej zapomnieć poprostu i będzie spox. Że miło było ale się skończyło. Że ona ma dosyć facetów na
całej lini. Nie wiem czy wyobrażacie sobie co ja czułem. Jak bardzo byłem zawiedziony. Jak mnie to zabolało.
A najbardziej to, że nie dowiedziałem się tego od niej podczas rozmowy w cztrey oczy tylko od koleżanek przez neta.
To był dla mnie cios poniżej pasa. Poczułem się jak kompletne zero jak zwykły śmieć którym można pomiatać.
Ja nie potrafię tego zrozumieć. Skoro między nami nic nie było to dlaczego nie powiedziała mi tego w twarz.
Przecież do nie może być takie trudne. Powiedzieć komuś kto dla Ciebie jest nikim, że nie chcesz się więcej z nim spotykać.
A jednak nie zrobiła tego. Pięć dni wcześniej powiedziała mi że mnie kocha. Pytam się po co ?
Dlaczego to powiedziała skoro między nami nic nie było. Ja tego nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem.
Nie wiem także jak można osobe która zrywa za Ciebie nazwać przyjacielem. To jest największe świństwo jakie może być.
Do życia prywatnego nie powinniśmy się mieszać, wtrącać a tym bardziej decydować kto z kim ma się spotykać.
Osoba, która potrafi takie coś zrobić moim zdaniem nie ma szacunku dla samej siebie. Ciekawe jak ona by się czuła
gdy jakiś facete jej powiedział przez kumpla, że nie chce już jej widzieć więcej ? Z osobą która kocham rozmawiałem dzień
wcześniej przez telefon. Nie dała mi do zrozumienia, że nie chce się ze mną więcej spotykać. A wręcz przeciwnie.
Mieliśmy się spotykać jeszcze częściej...... może ktoś mi pomoże to wszystko zrozumieć. Ja nie jestem w stanie.
To przerasta moje możliwość. Diametralna zmiana sytuacji i nie mam pojęcia dlaczego. Jakie są tego prawdziwe powody.
Ból pozostanie na długo. Ciekawe jak mam teraz jakieś dziewczynie zaufać ?
Marzyciel

prawda_boli : :